Kiedy w mediach pojawiają się informacje, że w Niemczech, czy w innym kraju zachodnim, wykrywane są kolejne przypadki zachorowania na choroby zakaźne typu odra, o których nikt już nie myśli jako o realnym zagrożeniu, pojawia się dyskusja na temat szczepionek. Przecież odrę niemal „wypędzono” z Europy właśnie dzięki szczepieniom ochronnym. Jednak po opublikowaniu badań naukowych, których wyniki sugerowały, że szczepionki mogą powodować bardzo przykre, niepożądane skutki uboczne w postaci autyzmu u dzieci, szybko do głosu doszedł ruch społeczny, którego przedstawiciele stwierdzili, że nie powinno się szczepić dzieci. Zatem czy dzieci powinno się szczepić czy też nie?
Zdania są podzielone. Świat nauki i medycyny twierdzi, że szczepienia są konieczne, a ryzyko wystąpienia niepożądanych odczynów poszczepiennych jest nieporównywalnie niższe niż częste powikłania chorób zakaźnych oraz sam ich przebieg. Przedstawiciele instytucji naukowych przekonują, że niepożądane odczyny poszczepienne zdarzają się rzadko – raz na kilka do kilkunastu tysięcy podanych szczepionek, a ich przebieg zazwyczaj bywa łagodny. Odczyny bardzo ciężkie, czyli takie, które mogą mieć trwałe skutki zdrowotne, pojawiają się raz na setki, a nawet miliony szczepień. Dlatego właśnie nie można przyrównywać ich do objawów chorób, przeciwko którym dziecko ma być szczepione.
Zdaniem przeciwników szczepionek, odporność malucha jest dużo większa i trwalsza jak przebędzie daną chorobę niż po podaniu osłabionego szczepu wirusa, czyli szczepionki. Jest w tym prawda, jednak należy pamiętać, że nie powinno się narażać dziecka na tak groźne choroby jak ospa czy inne, na które są szczepionki. Dla przykładu krztusiec odporność poszczepienna ma ograniczone czasowo działanie, przeciętnie od 5 do 15 lat. Dlatego podaje się ją małym dzieciom, ponieważ skutki zachorowania są najdotkliwsze właśnie dla dzieci w małym wieku. Potem wskazane jest tzw. szczepienie przypominające.
Szczepienia jednak nie chronią wyłącznie osobników zaszczepionych. To budowanie zbiorowej odporności sprawia, że dzieciaki niezaszczepione także nie chorują, bo nie ma komu przenosić wirusów.
Współcześnie produkowane szczepionki są bardzo dokładnie i drobiazgowo badane i testowane w laboratoriach zanim trafią do strzykawek i organizmów maluszków. Badanie szczepionki ma na celu analizę jej skuteczności oraz bezpieczeństwo jej zastosowania. To jednak nie jest koniec. Zanim dana szczepionka zostanie dopuszczona na rynek, wyniki badań trafiają do wyspecjalizowanych instytucji rządowych, które często zlecają dodatkowe badania i testy, by mieć absolutną pewność co do ich bezpieczeństwa i skuteczności. Dodatkowo analizie i badaniom podlega także szczepionka podana dla pacjenta. To badanie samopoczucia, odczynów skórnych i wszelkich objawów, w tym najrzadszych i najcięższych, pozwala w pełni odpowiedzieć na pytanie o skuteczność i bezpieczeństwo szczepionki. W nielicznych, skrajnych przypadkach możliwe jest, by niepożądane efekty szczepionki doprowadziły do podjęcia decyzji o jej wycofaniu.
Najnowsze komentarze