Od jakiegoś czasu modnym tematem w problematyce polityki społecznej czy konkretnie rodzinnej jest sposób wychowywania dzieci. Komercyjne stacje poświęcają temu zagadnieniu nawet swój cenny czas antenowy i realizują takie audycje jak „Surowi rodzice” czy „Super Niania”. Pod dyskusję coraz śmielej poddawane są dotychczasowe metody wychowawcze, ich skuteczność, wpływ na dalsze życie dzieci czy obrazujące role rodziców w procesie wychowawczym. I właśnie ta ostatnia kwestia powoli poddawana jest kolejnym dyskusjom.
O ile rola matki, czy generalniej kobiety, w procesie wychowywania dzieci jest dość powszechnie obecna w rozmowach specjalistów – psychologów, psychiatrów czy pedagogów – to już rola ojca nie jest omawiana. A przecież właśnie jego rola jest niezwykle ważna w kształtowaniu charakteru, sposobu patrzenia na świat czy radzenia sobie z ojciec-i-dzieciproblemami przez dziecko. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że tradycyjny model ojcostwa powoli odchodzi do lamusa, choć znajdą się na pewno gorący jego zwolennicy. Nie można jednak unikać nieuniknionego. Nowe nadchodzi. Oto ojciec, który do tej pory był głową rodziny w modelu patriarchalnym, przestaje powoli być głównym decydentem. Ma to swoje uwarunkowania w zmianach myślenia zarówno kobiet jak i mężczyzn. Nie oznacza jednak, że rola ojca zostaje pomniejszona. W żadnym wypadku! Problemem może być jednak fakt, że nowa rola nie została jeszcze określona. Zatem ojciec dwudziestego pierwszego wieku nie został jeszcze do końca odkryty.
Specjaliści obserwują pewnego rodzaju dezorganizację ojcostwa. Współcześni mężczyźni troszkę miotają się nie bardzo wiedząc, co powinni robić, jak reagować, jak być ojcem. Wynika to za pewne z faktu, że sami nie do końca potrafią zdefiniować ojcostwo, a przez pryzmat swoich ojców wiedzą, że można popełniać błędy, czasem dość duże, mocno oddziaływające na dalsze życie. Specjaliści wskazują, że obecni 30-latkowie i 40-latkowie mają problem z nawiązywaniem poprawnych relacji z rodzicami. Relacje te są pełne złości. Eksperci nazywają to nawet „brakiem przytomności psychologicznej rodziców”.
Obserwuje się, iż tatusiowie coraz chętniej i aktywniej uczestniczą w wychowywaniu dzieci. Spędzają z nimi coraz więcej czasu, a także poświęcają coraz więcej czasu na pielęgnację czy karmienie dzieci, co jeszcze dwadzieścia lat temu było dominą kobiet. Jak zauważają specjaliści jest to stały trend, co powinno cieszyć. Zatem dokąd zmierza ojciecnowy model ojcostwa? Jaki będzie ojciec dwudziestego pierwszego wieku? Dyskusja została otwarta. Trzeba przyznać, że w zmianie modelu ojcostwa bardzo przysłużyły się zmiany legislacyjne, między innymi w postacie urlopów tacierzyńskich. Jednak wydaje się, że to dopiero początek drogi do wypracowania lub odkrycia zadań nowoczesnych ojców.